Nie ma nic przyjemniejszego niż organizowanie wyjazdów, na których nie trzeba się jakoś szczególnie wysilać. Można zaprosić dowolną ilość kanapowych znajomych, a oni i tak będą szczęśliwi.
Takim własnie idealnym pomysłem na wyjazd jest letni spływ kajakowy! W naszym regionie znajdzie się kilka rzek tzw. spływalnych, niektóre komercyjne, a niektóre dzikie. Do czegoś po środku zaliczyć można Liswartę. Mimo funkcjonowania kilku wypożyczalni nadal można się cieszyć spokojem i naturą. Jedynie przy przystaniach robi się nieco tłoczniej, jednak nie jest to aż tak uciążliwe jak na np. Małej Panwi, gdzie płynie się w ciągłym towarzystwie innych klientów.

Swoją wodną przygodę rozpoczynamy w Dankowie tuż poniżej mostu, gdzie byliśmy umówieni z naszym przemiłym Panem wypożyczającym. Po zbiórce i kolejno odlicz zwodowaliśmy nasze łajby i wymijając rychło wesołą gromadkę piwoszy przy pierwszej przenosce poszliśmy w długą… a raczej krętą.
Na pierwszym etapie rzeka płynie głównie przez pola i lipcowe słońce dało nam się we znaki. Spragnieni dopłynęliśmy do jazu w Rębielicach Szlacheckich, gdzie po dłuższych poszukiwaniach udało nam się zaopatrzyć w złocisty napój gaszący pragnienie.
Stąd nie śpiesząc się suniemy po spokojnych wodach w cieniu drzew do Zawad. Tam docieramy wczesnym popołudniem i w gwarze plaży meldujemy się na załatwionym uprzednio polu namiotowym. Na całej trasie zaliczamy jedynie kilka przenosek, które w odpowiednich momentach uświetniają leniwy nurt rzeki.

Kolejny dzień należy do tych, które nie szczędzą słońca. Od samego rana pali nas prosto w twarz. Ulgę przynosi bardziej leśny odcinek, przynoszący też kilka urozmaiceń w postaci palisadowych jazów i mostków do przepłynięcia. W dolnym biegu napotykamy również na kilka bystrz, które bardziej niż kłopotu, w tej sielskiej atmosferze, przysparzają nam śmiechu.
Ujście Liswarty do Warty sprawia, że kompletnie przestaje się coś dziać i pozostaje tylko domachanie 3 kilometrów do przystani w Wąsoczu Górnym.
Na skróty
Czas i dystans: Dzień 1: Danków – 3-4h – (10 km) – Zawady
Dzień 2: Zawady – 5-6h (18 km) – Wąsocz Górny
Posumowanie: Mimo, iż Liswarta należy raczej do nudnych rzek, to z pewnością jest godna polecenia ze względu na łatwość zorganizowania tutaj spływu. Idealnie sprawdzi się dla grupy, która nie lubi się zbytnio moczyć i nosić. Jednocześnie nie jest tak tłoczno jak na innych komercyjnych rzekach, co pozwala nacieszyć się spokojem i naturą.